niedziela, 24 czerwca 2012

Ale upał!

Nie zna umiaru czerwcowa pogoda! niedawno deszcz ( w nadmiarze), teraz dużo, dużo ciepła..
Konie, wypuszczone o szóstej rano, już o dziewiątej są pod stajnią i proszą,żeby je wpuścić...
Żar leje sie z nieba, ślepce tną wszystko co żywe, na siwych koniach strużki krwi znaczą miejsca w których przed chwilą pożywiał sie jakiś owad.
Konie zmieniły taktykę pasania się - chodza zbitym stadkiem, wygryzając sobie trawki z pomiędzy nóg, chętnie pasą się w krzakach.
A oto niektóre sposoby samopomocy:W trójkąt - ogon jednej z klaczy omiata łeb następnej, ta znów "oddaje" usługe koleżance z boksu.
Inny sposób, to "na waleta" - bardzo ekonomiczny - potrzebne tylko dwa konie.
Wygryzanie trawy spod kopyt koleżanki pozwala dodatkowo podrapać się w szyję.....
Byle do wieczora, najlepiej trawa smakuje  po zachodzie słońca!
Trójkoń: Alaska, Nazaria, Satona




Satka nurkuje pod Nazarkę


1 komentarz:

  1. Lipiec wskoczył już do kalendarza a upał dalej trwa... ślepce, gzy, komary i pozostałe niezidentyfikowane przeze mnie owady coraz bardziej uprzykrzają życie.. przydał by się jakiś złoty środek :]

    OdpowiedzUsuń