czwartek, 13 września 2012

Gaja

Zaczęło się od wideł tydzień temu, potem była lampa błyskowa w aparacie, za to wczoraj Kinga zepsuła jeszcze pogodę.. Pierwszy deszczowy dzień od... ho ho, niepamiętnych czasów skłonił mnie do posiedzenia przed komputerem i blogowych wypocin. O kim by  tu dzisiaj... Szybkie spojrzenie na stajnie.

W wakacje ubyło nam 2 koni: Ministra i Basty. Aktualnie mieszkają w Grecji służąc do jazdy i hipoterapii. Maść Ministra (myszata) oraz jego codzienne ciekawskie doglądanie pracowników budujących dla niego stajnię zrobiło furrorę na Peloponezie. Koniki uczą się nowego języka próbując równocześnie tamtejszych specjałów - np. daktyli.
Powróciła do nas natomiast Gaja - klacz arabska, która razem z Kingą wyemigrowała pod Łowicz na 2 lata.

Gaja

To jeden z naszych pierwszych koni. Zjawiła się u nas przypadkiem, kiedy pojawił się u nas znajomy z pewną propozycją.
Jako małe dzieci uwielbialiśmy bawić się w stodole. Poprzedni właściciel zostawił w niej śmieci, starą słomę, flintę i bagnet, trochę siana. Jeszcze raz.. co? Flintę i bagnet, które musiały być tam schowane od ok 50 lat.
Znajomy zaproponował nam wymianę: klacz arabska za flintę. No dobra!!!
Ujeżdżenie tej baby nie było łatwe. Zabrał się za to znajomy, który nie miał wcześniej do czynienia z "emocjonalnymi końmi" (czytaj: psychopatami specjalnej troski). Dzięki temu Gaja nauczyła się paru trików: włożenia tylnej nogi do strzemienia siodła które miała na grzbiecie, szalonych galopów i wielu innych czynności, które dobrze wyszkolony koń nie umie.
Ujeżdżenie rozpoczęliśmy jeszcze raz na spokojnie. Udało się, nawet całkiem nieźle. Nie od dziś wiadomo, że klacz arabska jest jak szanująca się kobieta - potrzeba jej jednego stałego partnera, dla którego zrobi wszystko, jeśli będzie dobrze traktowana. Od ..nastu lat tworząc duet z Kingą właśnie tak jest. Szalone wyjazdy w tereny, jazda w strojach średniowiecznych, wymachiwanie szablą, a ostatnio dżigitówka. Gaja zaliczyła również sezon startów w WKKW, kończąc go 5 miejscem w Mistrzostwach Polski Małych Koni w Poznaniu oraz jest wzorową matką kilku naszych koni.
- Kinga, jaka jest Ruda?
- Szalona, odważna, serce ogniste jak jej maść.
Tak.Odważna. Pomijając atakujące ją wielokrotnie pole koniożernej  kapusty i listeczki powiewające na wietrze (równie niebezpieczne i gotowe do ataku).




Gaja z trzydniową Grawitacją

Kociaki

9 sierpnia Dziurka obdarowała nas 3 pięknymi (tzn teraz są piękne, wtedy wyglądały jak krokiety z uszami i ogonem) potworami. Paul, Anka i Whiskas. Do oddania są jeszcze 2, a ostrzegam, że to końcówka serii, bo jutro Dziurka zdeponuje swoją macicę u weterynarza..:)










Uwaga:w tej sesji nie ucierpiały żadne zwierzęta, ludzie owszem

Oddam dwójkę małych dzieci (brata i siostrę ) ukrywających się w szaro - burych przebraniach. Lubią tańczyć (capoeira), śpiewać (głównie kocią muzykę) i pomagać w pracach domowych. Rozpoczęły grę na fortepianie, uwielbiają zabawę w chowanego. Chodzą spać zaraz po wieczorynce, nie mają problemu z apetytem. Ostatnie dwa egzemplarze w sezonie!! Urodzone 9 sierpnia, do odbioru ok. 20 września.

strona gotowa!

Zapraszamy na stronę naszego gospodarstwa:

www.dzianet.pl