sobota, 30 czerwca 2012

Uwaga! Zapraszamy na wakacje!!


Zapraszamy na wakacyjne półkolonie w siodle i nie tylko!
Dla kogo? Osoby w wieku pomiędzy 7 a 77 rokiem życia :)
Kiedy? od poniedziałku do piątku(w godz. 9-14) przez cały lipiec i sierpień
Program:
8.30-9.00 Przyjazd uczestników
9.00 - 12.00  Jazda konna
12.00-13.00 czas na odpoczynek i II śniadanie
13.00-14.30 codziennie coś innego - zajęcia teoretyczne dotyczące pielęgnacji koni i sprzętu, jazdy konnej, żywienia, analiza jazd, warsztaty ceramiczne i wikliniarskie,
14.30 - 15.00 czas wolny (do dyspozycji piłka, badminton,itp.) a dla chętnych możliwość pomocy w lekkich pracach stajennych (np. karmieniu, myciu koni w upalne dni)
na koniec turnusu ognisko
jeden turnus to 5 dni (poniedziałek- piątek)
co zabrać?
  • kask jeździecki lub rowerowy
  • wygodną odzież do jazdy konnej i na przebranie 
  • krótkie spodnie, kurtka przeciwdeszczowa
  • obuwie ochronne do rzeki
  • preparaty przeciw ukąszeniom owadów
  • nakrycie głowy przeciwko słońcu
  • buty jeździeckie/ twarde buty z obcasem
  • II śniadanie, coś do picia
  • dobry humor :)
Czego nie brać? cennej biżuterii, elektroniki

Wymagamy pisemnej zgody rodziców i zgłoszenia schorzeń, alergii itd.

cena: 300 zł za turnus. Obejmuję jazdę konną, koszty materiałów na warsztaty oraz ubezpieczenie NNW



  • Dla osób powyżej 15 r.ż. możliwość spania pod namiotem po wcześniejszym ustaleniu
  • Zajęcia odbywają się bez względu na pogodę
  • Zapraszamy nie tylko dzieci i młodzież - to nie wstyd uczyć się jeździć konno ze swoim dzieckiem!
  • Nauka i doskonalenie jazdy na każdym poziomie w przepięknym terenie!
  • Dobrze wyszkolone konie, które nie wymagają umiejętności uniesienia nogi nad głowę przy wsiadaniu - optymalny wzrost dla dzieci i dorosłych
  • Nieograniczona możliwość zadawania pytań i przebywania z psami, kotami, końmi.
  • Przygotowanie do odznak jeździeckich
Więcej informacji oraz zapisy na konkretne turnusy: 
Zosia: zocha35@o2.pl, 603 688 616
Barbara: basikonik@o2.pl, 691 601 660

Z A P R A S Z A M Y ! ! !

Koniczki

Ordery za zasługi w naszej stajni zdecydowanie należą się tzw. "koniczkom". To kolejne weteranki na froncie jeździecko - hodowlanym. A zaczęło się .....
1 września 1997 roku - Zosia i Jurek (wtedy ledwo odstający od podłogi) wrócili do domu z rozpoczęcia roku szkolnego. Mama nie mogła dowołać się ich na obiad, w końcu znalazła, prawie dostając zawału. W boksie Alaski i Arizony (również wielkiej klaczy śląskiej), w odświętnych ubrankach z uśmiechem na ustach i widłami w rękach. Klaczom zupełnie nie przeszkadzało ich towarzystwo.
- bo my chcemy pomóc...- powiedzieli młodociani przestępcy nie przerywając pracy.
I tak się zaczęło. Mama zdecydowała, że dla naszego bezpieczeństwa i jej zdrowia psychicznego lepiej będzie, jeśli będziemy robić to z mniejszymi końmi.

jesienny zastęp: Oksana, Malwa, Hossa, Hepi

Na wiosnę 98' kupiliśmy siostrzyczki koniki polskie Hossę (2-letnią) i Hepi (roczną). Oj.. te dwie panny dały nam popalić, jak i wiele nas nauczyły. Wzrost ok 140 cm okazał się idealny nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych. Przed południem profesorki w szkółce jeździeckiej, wieczorami stawały się kompanami wyjazdów w teren.
Hoska - grzeczna, ułożona starsza siostra jest całkowitym przeciwieństwem Hepki - ciekawskiej i zadziornej nastolatki. Obie specjalizowały się w szkoleniu swoich dzieci do zadań specjalnych: jak przejść pod pastuchem elektrycznym, zdobyć beczkę z owsem będąc niezauważonym. Szkoliły też jeźdźców, w desancie - ci, którzy kurczowo trzymali się wodzy zaliczali zjazd po szyi schylonej po trawę.

Hoska podczas dekoracji zawodów w Ochabach. Jak widać nie trzeba mieć pół metra dłuższych nóg, żeby dobrze skakać

Hepi

Później koniczkowe szeregi zasiliły Oksana i Malwa - nie wychowywane przez nas, ale równie dzielne i cierpliwe. Oksana - cudowna matka, straszny przytulak. Malwa twarda, bardzo asertywna góralka.

Malwa podczas zimowej zabawy

Oksana przed startem (jeszcze nie wie, że wygra rajd 30 km w Bieruniu)

Trudno wyobrazić sobie to miejsce bez nich. Warto też wspomnieć, że dały nam również wiele pięknych i utalentowanych dzieci. Oprócz tego jeździły z nami na zawody w skokach przez przeszkody, ujeżdżeniu, rajdach długodystansowych, odznaki jeździeckie, dożynki i cudowne tereny dementując plotki o "nieprzydatności konika polskiego". Dziękujemy, że możemy się z wami kumplować.
W zeszłym miesiącu Hepi i Oksana zostały razem sprzedane dobrym ludziom do hodowli, mimo to Malwa z Hoską robią rabanu tyle co 4.


Ciekawskie nosy to od lewej: Minister, Malwa, Hadron, Hepi



niedziela, 24 czerwca 2012

Ale upał!

Nie zna umiaru czerwcowa pogoda! niedawno deszcz ( w nadmiarze), teraz dużo, dużo ciepła..
Konie, wypuszczone o szóstej rano, już o dziewiątej są pod stajnią i proszą,żeby je wpuścić...
Żar leje sie z nieba, ślepce tną wszystko co żywe, na siwych koniach strużki krwi znaczą miejsca w których przed chwilą pożywiał sie jakiś owad.
Konie zmieniły taktykę pasania się - chodza zbitym stadkiem, wygryzając sobie trawki z pomiędzy nóg, chętnie pasą się w krzakach.
A oto niektóre sposoby samopomocy:W trójkąt - ogon jednej z klaczy omiata łeb następnej, ta znów "oddaje" usługe koleżance z boksu.
Inny sposób, to "na waleta" - bardzo ekonomiczny - potrzebne tylko dwa konie.
Wygryzanie trawy spod kopyt koleżanki pozwala dodatkowo podrapać się w szyję.....
Byle do wieczora, najlepiej trawa smakuje  po zachodzie słońca!
Trójkoń: Alaska, Nazaria, Satona




Satka nurkuje pod Nazarkę


sobota, 16 czerwca 2012

deszcz a sprawa końska


Piątek: Leje od trzech dni.

 Rzeka Iłownica  (normalnie o ok. 3 m. niższy poziom wody)

Rzeka powoli wychodzi z brzegów, na pastwisku wytrysnęło całkiem pokaźne źródełko, a w powstałym wokół rozlewisku lada chwila pojawią się rybki.


Psy pochowały się w sianie, kotów nie widać wcale, tylko konie wyraźnie zadowolone, za nic nie chcą wrócić pod dach - otwartej przecież stajni. Dlaczego? Na wsi (w mieście tym bardziej) pokutuje pogląd, że "wygonienie" konia na zewnątrz w czasie deszczu, to prawie zbrodnia. Dlaczego więc, jeśli jest im tak źle, nie wrócą do suchej stajni?? Konie kochają deszcz!! To ludzie za nim nie przepadają..
Deszcz cudownie zwilża skórę i wypłukuje pot i łupież, deszcz odpyla trawy na pastwisku, zmywa z nich nie tylko kurz ale i inne zabrudzenia. Deszcz wygłusza hałasy - nic w trawie nie szeleści i nie płoszy, ale przede wszystkim - w deszczu nie lataja muchy, gzy, ślepce, komary, pszczoły, szerszenie, meszki i co tam jeszcze zwykle w piękną pogodę dokucza koniom na pastwisku. Wszystkie konie lubią deszcz. Z równym zaangażowaniem w spożycie trawy mokną na pastwisku folbluty i araby, koniki polskie, młode i emerytki, zdziwieniem reagując na kolejną propozycję: do domu? a po co? tu jest cudownie!!...( basikonik)
Stadko

 Cerita, klacz arabska 
Nazaria - pełnej krwi angielskiej i Hossa - konik polski 

Wyjątkowo zdziwiona Granda ;)

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Alaska

Nikt nie zaprzeczy, że to właśnie "Lasiątko" zasługuje na uwagę na pierwszym miejscu. Dlaczego? No nie gadaj, że jej nie znasz! To nasz pierwszy koń, który wiele nas nauczył.
W roku 1997 w lipcu (2 miesiące po naszym sprowadzeniu się w te strony) w świeżo wymalowanej stajni jako pierwsza zamieszkała Alaska - wtedy jako strasznie śmieszny, malutki, półroczny odsadek. Jak do tego doszło? Szukaliśmy konia, jeździliśmy, oglądaliśmy, aż trafiliśmy na Nią. Przyszliśmy do stajni i zobaczyliśmy źrebaka. Zaraz za nami wbiegł mały chłopiec, który wszedł do boksu. Następnie wczołgał się na żłób z którego wskoczył na szyję źrebaka, zjechał na kłąb i wylegiwał się na nim. Wiedzieliśmy, że ten numer i wiele innych będą jeszcze powtarzane, z małą różnicą. Na naszym podwórku przez nas samych.
Ile to minęło..? 4, 8, 10, 15.. tak, 15 lat. Wciągu tych lat "Laska" zmieniła się niewiele, przytyła 400 kg i urosła niecałe pół metra. To co najbardziej w niej kochamy pozostało bez zmian -anielska dusza i niezwykle wyluzowane podejście do życia. To podejście zauważy każdy mniej uparty jeździec, którego Siwak przywiezie prowadzącemu jazdę ...bo akurat zaswędziało ją za uchem. Nie lekceważcie jej jednak, dla dobrze traktującego ją jeźdźca zrobi wszystko kierowana jednym palcem, za to niesłusznego uderzenia palcatem nie zniesie, zrobi piękne stanie na rękach.
Zobaczcie co nam wyrosło z brzydkiego kaczątka - z roku na rok jaśniejsza. Kiedy do nas przyszła była grafitowa.
ok. 4-letnia Alaska



Po wielkości Jurka i Zosi można wnioskować, że to było jakieś 10 lat temu...

 Alaska dzisiaj





Re(we)lacja zdjęciowa

Zobaczcie jak u nas wygląda późna wiosna. Ale.. wypas!


Młode ogiery Ganimedes i High Definition
(dla przyjaciół "Bąbelki" - Gienek i Heidi)
  
 
Po wielkości brzucha Gienka widać, jak długo są na pastwisku 

Ogier Minister z mamusią (Malwą)


Paulina i Orion


Asia i Ola na Herezji i Baście


Zosia i Granada zwana Grajdołem:)

Granada 




Hoska





A na koniec dla tych wszystkich, którzy mają sesję, koniec roku zdjęcie na pocieszenie:) Nie ma lekko, nawet Ogór musi się uczyć!
Ogóreczek kuje do egzaminu

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Książka

Zapewne jeszcze niewielu z Was wie, że "Pani Basia", która dręczy Was na jazdach (i nie tylko ;) ) napisała swoją książkę o jeździe konnej. Książka Barbary Sienickiej Kalmus zawiera nie tylko typową, niezbędną wiedzę na temat zachowań koni, jeździectwa ale i jest to skarbnica ciekawostek o których rzadko się wspomina. Znajdziecie w niej również sporo zdjęć naszych koni. Polecamy!

Herezja i Basta studiują książkę

Wstęp...

 Prawie sześć tysięcy lat tradycji, 10 współcześnie uprawianych międzynarodowych dyscyplin sportowych, kilkadziesiąt „narodowych” konkurencji ...
Możliwość uprawiania w każdym wieku, niezależnie od płci a nawet stanu zdrowia, czy pory roku. Kilkudziesięciosekundowe zawody w skokach i kilka tysięcy kilometrów liczące włóczęgi konnymi szlakami świata, taniec na koniu i konna gra w piłkę , turnieje rycerskie – to wszystko zaczyna się od słów : JAZDA KONNA.

Pół  tony stalowych mięśni, przyspieszenie silnika rakietowego, czułość licznika Geigera, komputer nieustannie aktualizujący dane o środowisku – to koń.

Zawsze, widząc kilkunastoletnie dziecko, pokonujące na koniu przeszkody  o rozmiarach samochodu , zadaję sobie pytanie: dlaczego koń zgadza się podporządkować woli jeźdźca, w jaki sposób dwie  żywe istoty  różnych gatunków porozumiewają się , jakie czynności wykonują,  żeby wspólnie , bezpiecznie wylądować, jak dzielą się zadaniami…
Prawie wszystko daje się wytłumaczyć prawami fizyki, to coś co pozostaje , najbliższe jest magii. Emocje których dostarcza jazda konna są niezwykle różnorodne – od poczucia lęku i bezsilności przy pierwszych jazdach, przez dumę z kolejno pokonywanych trudności, przeplataną upokorzeniami porażek, aż do stanów euforii , poczucia władzy nad przestrzenią i materią. Jest w jeździe konnej miejsce na ekspresję nieokiełznanej siły i pokaz niezwykłej czułości i delikatności, demonstrację konsekwencji i uporu w dążeniu do celu na równi z błyskotliwością i fantazją w błyskawicznym  podejmowaniu decyzji.

Jazdy konnej nie można nauczyć się z książki, ani tej, ani żadnej innej, żeby to zrobić trzeba dotknąć swoją myślą i ciałem  żywej istoty – konia, zrozumieć  jego potrzeby, schematy zachowań, możliwości i ograniczenia.
Zanim jednak po raz pierwszy wejdzie się do stajni, warto sobie uświadomić, jakie własne potrzeby ciała i ducha można zrealizować poprzez jazdę konną.
To właśnie jest zadaniem tej książki.

Autorka z lekturą